Mój pierwszy (elektryczny) raz!
16 maja, 2022Mój pierwszy (elektryczny!) raz
Test Nissana Leaf TEKNA 6.6 Kw – 40 kWh (150KM)
Rozważania na temat elektryka rozpoczynają się wraz z remontem mojego domu i dylematem: montować solary? Odpowiedzią miał być test Nissana Leaf, jeśli mi się spodoba, to znaczy, że warto zainwestować w ogniwa fotowoltaiczne.
Jest to również mój pierwszy test i artykuł, więc być może popełniam teraz duży błąd, ale zdradzę że TAK, solary są konieczne!
Na samym początku chciałbym zaznaczyć że nigdy nie prowadziłem samochodu elektrycznego, a żeby było ciekawiej, tylko raz jechałem za kierownicą automatu. Dlatego musicie pamiętać, że wszystkie moje opinie są formułowane z perspektywy kierowcy zwykłego auta benzynowego (LPG). Niestety, dla mnie są one już dość stare i mam ich po prostu dość!
Dzień 1
Test zaczynam wizytą w salonie Nissana Bielsko Biała, bardzo miła obsługa klienta.
Podpisuję umowę i po krótkim instruktażu, wsiadam i odjeżdżam.
Pierwsze wrażenie, samochody spalinowe to przeżytek! Muszą odejść! Płynność jazdy i działanie e-pedal są fenomenalne. Trzeba kilku lub raczej kilkudziesięciu kilometrów, aby się do niego przyzwyczaić, ale jak już to zrobimy, ciężko będzie się bez niego obejść.
Bateria miała na początku 72% i komunikat o zasięgu ok. 180km, do domu miałem 20, po przyjedzie wskazywał 150. Jechałem specjalnie inną trasą, wolniejszą, chciałem uniknąć trasy szybkiego ruchu. Nie używałem jeszcze wtedy trybu Eco, bo był wyłączony, a ja zbyt zestresowany przesiadką ze swojego złomka, żeby jeszcze się rozglądać na tryb jazdy.
Tego samego dnia chciałem jeszcze sprawdzić ładowanie w podziemiu galerii Sfera 2 (Bielsko Biała). Są tam 2 bezpłatne gniazda typu 2.
BMW Sikora jest sponsorem tego punktu.
Ładowanie trwało dwie godziny i dostarczyło 35% baterii, jak już wspomniałem do domu nie mam daleko, dlatego i z takiego wyniku byłem zadowolony.
Dzień 2
Kolejnego dnia chciałem wybrać się gdzieś dalej… ponieważ była to niedziela, galeria w Polsce odpada. Na szczęście dla mnie Czesi swoje centra handlowe mają otwarte, więc wybór padł na Avion w pobliskiej Ostrawie!
50km, zasięg auta 155km. Trasa znów, specjalnie, boczna i wolna. Zaznaczę, że już stres opanowany, więc tryb Eco i e-pedal ogarnięte i włączone, ruszamy…
Już w trakcie jazdy bocznymi drogami, widzę, że zasięg się niewiele zmniejsza, a odległość do Ostrawy już coraz bardziej…
Po dojechaniu na miejsce- zasięg 125km!!!
Co oznacza, że samochód na tej bocznej i wolnej drodze odzyskał aż 20km, co zaskoczyło mnie bardzo pozytywnie. Dodatkowo podziemny parking miał zwykle gniazdko, gdzie zaraz podłączyłem Leafa.
Zakupy trwały znów dwie godziny, a auto w tym czasie odzyskało ze zwykłej sieci te brakujące 30km i zasięg jak na początku dnia, wynosił 155km, całkiem nieźle, jak na fakt, że to zwykle gniazdko (darmowe) i ładowanie wcale nie było konieczne, dzięki odzyskanym wcześniej kilometrom. Powrót do domu nie był już tak Eco, trasa boczna, ale nie zbyt wolne tempo i odrobinę trasy szybkiego ruchu. W efekcie, nic już nie zaoszczędziłem z tego zasięgu, znikło 60km, a pokonaliśmy dokładnie 50. Czy to źle? Myślę że do zaakceptowania.
Tego dnia wybraliśmy się jeszcze 10 km za miasto i tutaj dokładnie tyle z zasięgu straciliśmy, czyli na koniec zmalał do 82km.
Dzień 3 – niestety ostatni!
W poniedziałek rano miałem zwrócić Nissana do godziny jedenastej, więc rano wybrałem już trasę szybkiego ruchu, zrezygnowałem również z trybu Eco, bo chciałem wykorzystać ostatnią szansę na szybszą jazdę, w efekcie zasięg zmalał do 44 kilometrów, czyli prawie dwa razy tyle, ile faktycznie pokonaliśmy!
Podsumowanie:
Każdy wnioski może wysnuć sam, dla mnie było ich kilka:
PLUSY:
1. Jazda jest dużo płynniejsza i bardziej relaksująca niż w spalinówkach.
2. Można jeździć za darmo!
3. Poprzez wybór bocznej i wolniejszej trasy, można zyskać bardzo daleki zasięg!
Praktycznie o 40% większy niż pierwotne wskazania komputera pokładowego!
MINUSY:
- CENA, niestety jak dla mnie, jest to zbyt drogie rozwiązanie. Konkretny model, który jeździłem, kosztuje ponad 144 000 złotych.
2. Zasięg może się zmniejszyć nawet o 50%, jeśli będziemy jechać ponad 110km/h nonstop.
Jak sami widzicie są plusy i minusy(jak zawsze), ale ceny nie jestem w stanie przeskoczyć, dlatego mam dwa wyjścia:
Pierwsze to oczywiście używany (jaki? która wersja? bateria? rocznik? przebieg?).
Drugie, być optymistą i liczyć na lepsze dopłaty w przyszłych latach, tymczasem czekać!
PS
Wybrałem używany, opiszę w kolejnym tekście.
Proszę też o komentarze, czy podobał Wam się tekst?
Zaznaczam że nie jestem dziennikarzem, co jak się domyślam, wyczytaliście między wierszami.
Krzysztof Kosmala (K.K.)