Kupujemy pierwszego elektryka…
22 czerwca, 2022Decyzja jaki elektryczny samochód wybrać była wbrew pozorom bardzo łatwa, od pierwszej jazdy próbnej(niebieski z pierwszego artykułu) Leaf był jedynym kandydatem!
Ponad 500 000 sprzedanych egzemplarzy na całym świecie, to nie może być przypadek. Nowy w 2021 to był wydatek około 150k, dopłat w tym czasie brak, więc zacząłem szukać używanego…
Najbliższy był w Bielsku, pojechałem na jazdę próbną. Auto było OK, ale brak tempomatu oraz zbyt mały zasięg 125km, sprawiły że musiałem szukać dalej.
Wyjaśnię że mam codziennie do pracy w obie strony ok. 80 km drogą ekspresową w Polsce oraz kawałek czeskiej autostrady. Biorąc pod uwagę przeczytane materiały z grupy FB Leaf Polska, powinienem wybrać wersję poliftową(2013) i najlepiej z 30kWh baterią(dla pewności). Przyznam że oglądałem też sporo filmów na YT, ale głównie anglojęzycznych, bo jest ich dość dużo i odpowiadają na prawie każde pytanie!
Uzbrojony w całą wiedzę ze wszystkich zakątków internetu, wiedziałem że:
Kolejne ogłoszenie zaprowadziło mnie aż pod Kraków, czyli prawie 120km drogi. „Nomen-Omen” cały zasięg tego białego egzemplarza.
Znalazłem tam wersję „Black Edition” 30kWh z 2017 roku w bardzo atrakcyjnej cenie.
Przebieg 73 000km, gwarancja na baterię do 2025, książka serwisowa.
Auto miało wszystko na co kazali zwracać uwagę wspomniani eksperci z YT/FB,
dla niewtajemniczonych wymienię:
- kamery 360 stopni
- światła LED
- pompa ciepła
- podgrzewane siedzenie przód oraz tył
- czujnik zmierzchu/deszczu
- podgrzewaną kierownicę
- ładowarkę pokładową 6,6kW
To nie całość wyposażenia, ale stanowczo jak na elektryczny samochód to wszystkie najcenniejsze z listy!
Podsumowując, do pełnego wypasu brakowało nagłośnienia BOSE oraz skórzanych foteli.
Żeby nie było zbyt różowo, musiało być jakieś „ale” i oczywiście było! Nie znałem stanu baterii, a sprzedający nie miał czasu(ani chęci) żeby jechać ze mną na umówioną już wizytę w ASO Nissana w Krakowie. Chciałem tam za opłatą oczywiście, sprawdzić stan zdrowia baterii(tzw. SOH).
Ryzykować, czy lepiej odpuścić?
„Jest ryzyko, jest przyjemność!”
Zaryzykowałem, 20 000 km i 8 miesięcy później piszę ten tekst siedząc w Leafie ładując na DC(Chademo),
Opiszę szczegółowo ten okres czasu w innym artykule.
Ale najpierw dodam materiał pod tytułem „ale…SOH”, zapraszam do lektury.