Maxus T90 pierwszy elektryczny pick-up w Polsce. „Made in China”:

Opis tego modelu należy zacząć od jego ciekawostek, które jednocześnie mogą być określone jako dziwactwa:

1. Kluczyk w stacyjce i koniecznie N, inaczej samochód nie uruchomi się prawidłowo!

2. Brak jakiejkolwiek informacji o stanie naładowania w %, mamy przed sobą śmieszny wskaźnik, zupełnie jak w aucie spalinowym, niezrozumiały przekaz. Natomiast podczas ładowania, nie otrzymamy żadnych informacji o prędkości w kW, ani nawet zakładanego czasu na 100-80%. Jedyne co się wyświetla po podłączeniu samochodu do wallbox-a, to dwie małe ikonki na zegarach!

3. Hamulec ręczny! Znów analogicznie do wersji spalinowych, mamy na N zaciągnąć zbędny lewarek dźwigni hamulca ręcznego i oczywiście przy ruszaniu o nim zapominamy, co nie przeszkodzi autu ruszyć z miejsca, ale zasygnalizuje Nam to irytujący dźwięk…

4. Infotainment, lub raczej jego namiastka. Jedyne z czego można użytecznie korzystać, to podłączenie telefonu poprzez BT. Ta funkcja działa bardzo poprawnie i nie trzeba powtarzać parowania.

5. Klimatyzacja potrafi znacznie obciąć zasięg i niekoniecznie prawidłowo pokazywać prawidłowy wynik. Miejmy nadzieję, że kolejne wersje zostaną zaopatrzone w odpowiednie pompy ciepła i problem zniknie wtedy na dobre, strata zasięgu w tym przypadku potrafi być zbyt duża!

Kolej na plusy tego modelu:

1. 88kWh użytecznej energii to dość dużo, wystarczy to w zwykłym trybie jazdy – NORM na pokonanie między 330 a 400km. Wynik godny auta osobowego, tutaj jednak mamy do czynienia z prawdziwym wołem roboczym, który już w założeniu nie jest stworzony na dalekie trasy…
2. Ładowność, 150cm*150cm to max. wymiary paki + ładowność 1000kg. Wystarczająco aby ekipa np. remontowa zapakowała paletę oraz swój sprzęt na plac budowy.
3. Gniazdko 220V w kabinie dla wielu może być bardzo ważnym aspektem, nas uratowało podczas kręcenia ujęć dronem, który podczas dużego wiatru wydrenował 2 baterie w 20 minut! Bez problemu uzupełniliśmy energię, ładując wszystkie urządzenia jednocześnie z 2 gniazd zapalniczek + gniazdka za fotelem kierowcy!
4. Zużycie energii wbrew pozorom- auto potrafi zejść do wartości zarezerwowanych dla samochodów osobowych. Na tradycyjnej trasie ekologicznej nasz rekord to niecałe 17kWh/100km, co dla 2300kg potwora, uważamy za doskonały wynik. Całościowe, średnie zużycie przy zwykłej jeździe ograniczało się do 25kWh, więc daje nam to dokładnie 350km realnego zasięgu, 300km aby nie wykorzystywać 100% z baterii.
5. Kabina oraz materiały wykończeniowe. Jak na samochód, który na co dzień ma pełnić rolę dostawczaka, ewentualnie transportu firmowego, jakość użytych materiałów jest więcej niż dostateczna. Jedyny słaby punkt to kierownica, którą należałoby choć pokryć lepszym materiałem!

Podsumowanie

Reasumując plusy i minusy, nie można przejść obojętnie obok dwóch faktów:

1. Jest to jedyny obecnie dostępny w sprzedaży elektryczny pick-up.
2. Jego cena z dofinansowaniem 70 000 złotych jest obecnie bardzo atrakcyjna:

Pierwszy, więc nie jest idealny, ale który samochód jest? Jeśli ktoś chciałby komfortu SUV-a, to nie wybiera pick-upa i odwrotnie, jeśli komuś jest potrzebny dostawczak, to nie kupuje SUV-a. Każde testowane auto ma swoje wady, lecz tutaj można spokojnie powiedzieć iż suma plusów i minusów się w tym przypadku zeruje!

Polecam jazdę próbną, najlepiej w Katowicach, gdzie dzięki Maxus Auto-Gazda, my mieliśmy okazję przetestować auto. Każdy oceni, czy mamy rację? Czy sprawdzi się jako brygadówka?

MAXUS e-T90 pierwszy elektryczny Pickup w Europie!